Trzeci etap – po wodnych zawirowaniach, tydzień później i miało nas „nie być” ale pobiegliśmy i nawet dobrze wyszło:
1 w K40
4 w generalce kobiet
3 w klasyfikacji generalnej kobiet po 3 etapach
5,4K: 00:27:17 (1 K40) i 00:28:29
Mam siwe włosy i głód poznawania, doświadczania świata
Trzeci etap – po wodnych zawirowaniach, tydzień później i miało nas „nie być” ale pobiegliśmy i nawet dobrze wyszło:
1 w K40
4 w generalce kobiet
3 w klasyfikacji generalnej kobiet po 3 etapach
5,4K: 00:27:17 (1 K40) i 00:28:29
Upalny 4 etap. Po sobotniej piątce, kolejna. chciałam zaliczyć tylko etap a na mecie zdziwiłam się, bo byłam pierwsza w kategorii.
5K: 00:22:45 (1K 40) i 00:24:44
Tradycyjnie gorąco, choć chyba w tym roku rekordowo. Strat o godzinie 16, to nie jest dobry pomysł.
Tłumy znajomych, fajnie spotkać wszystkich i wspólnie się spocić na piekielnej 5 km. Tym razem nieco przesunięto start i prawie piątka wyszła.
Fot.Tu Wrocław
W tym roku dostaliśmy dwie literki „li” i tak mamy już „Soli” – meta coraz bliżej 😉
fot.organizator.
Rywalizacje ukończyłam na 8 miejscu w kategorii i 19 open, co uważam za dobry wynik.
5,2K: 00:23:34 i 00:25:20
Kolejny raz skusiły nas przecudnej urody medale, koszulki i cały motyw przewodni 8 Biegu Oborygena – kakadu. Na 8 edycji wystartowaliśmy w 6 – 5 i 6 nie braliśmy udziału.
Fot. Maćko MAj
Kakadu było prześliczne a ja wyszykowałam irokeza na konkurs – zajęłam 3 miejsce.
Tradycyjnie było gorąco ale zdziwiłam się bo mimo upału w lesie było wilgotno.
Denerwowałam się, po starcie skupiłam się na trasie i nie forsowałam tempa w zasadzie to odpuściłam i biegłam do mety. Zdziwiłam się, że zajęłam 2 miejsce w kategorii.
10,4K: 00:54:21 (2 K40) i 00:56:14
Po raz 6 wystartowaliśmy w RUNKAYAKBIKE w Wieruszowie.
Fot.:www.powiatowy.pl
Czytaj dalej →