L’Etape Slovakia by Tour de France

Fot. Organizator

W zeszłym roku braliśmy udział w L’Etape w Czechach (Praga) w tym roku przesuwamy się na południe i ścigamy się Bratysławie.


L’Etape Slovakia by Tour de France zorganizowano po raz drugi – dla nas to był drugi wyścig z serii ale pierwszy w Bratysławie. Weekend wykorzystaliśmy na zwiedzanie miasta i okolic. Punktem obowiązkowym był rejs po Dunaju i zwiedzanie zamku Devin.



Odebraliśmy pakiety i poznaliśmy kultowego Didiego: Dieter „Didi” Senft znanego jako Didi the Devil/ El Diablo. Tryska energią, jest niesamowity, wszędzie jest go pełno i bawi się kolarstwem i dopingowaniem. Fajny sposób na energetyzującą emeryturę – być częścią największych i najważniejszych wyścigów kolarskich Tour de France i Giro d’Italia.

Wybraliśmy się też na

Spoločný tréning cez 2 krajiny (Slovensko i Rakúsko) s ambasádormi podujatia Petrom a Martinom Velits

Fot. Organizator



W niedzielę pobudka o 4:40 i 5 km dojazd pustymi ulicami miasta na start. Prognozy pogody były bardzo złe jednak, na szczęście się nie sprawdziły i w towarzystwie deszczowych chmur i słońca ruszyliśmy na trasę.

Plan był na RACE ale na rozjeździe dróg zdecydowałam, że jadę RIDE, Maciek kontynuował długą trasę. Oboje dojechalismy bez przygód, zadowoleni a podjazd pod Kamzík wcale nie był tak trudny jak zapowiadano.

Na mecie czekał medal i bufet: woda, piwo bezalkoholowe i pyszne kanapki. Organizacja na poziomie L’Etape, trasy bardzo dobrze zabezpieczone (choć Maciek wspominał o 3 samochodach na trasie). Bufety w dobrych miejscach, niczego nie brakowało.

Generalnie mam niedosyt i mimo, że nie planowałam więcej wziąć udziału w L’Etape Slovakia, to mój nierozliczony rachunek z RACE stawia te plany pod dużym znakiem zapytania i być może za rok podejmę rękawicę. Termin już jest znany – 20 sierpnia 2023.