Oborygen po ciemku


Świąteczny nastrój złapaliśmy na happeningu biegowym bez ścigania, bez pomiaru czau, podium i nagród za to z numerami startowymi i medalami.

Oborygen po ciemku zorganizowany został podczas Jarmarku Bożonarodzeniowego w Obornikach Śląskich, na scenie śpiewano kolędy, sprzedawano domowe wyroby, świąteczne ozdoby. Było bardzo świątecznie i nastrojowo.

Profesjonalnie przygotowane biuro sprawnie wydawało numery startowe, pracy było sporo bo frekwencja dopisała i na bieg stawiło się ponad 100 osób. Wybiegliśmy barwnym i święcącym tłumem na oborygeńską trasę, która w ciemności wygląda inaczej, trzeba uważnie biec ze względu na wystającej korzenie i inne niespodzianki. Miejscami ścieżki wysypano granitowymi kamieniami, które luźno leżały na drodze. Mimo ciemności dostrzegłam licznie wycięte kwartały lasu, droga była błotnista i rozjechana ciężkim sprzętem. Oborygen 2020 już nie będzie biegiem w środku lasu. Na półmetku, po pokonaniu podbiegu czekała na biegaczy gorąca herbata albo grzaniec.

Zdecydowanie przegięliśmy z ubraniem, chciałam żeby było nam ciepło i wybrałam zestawy jak na trzaskający mróz, a nie przyjemne 6 stopnie na plusie. Ugotowani ale szczęśliwi na mecie dostaliśmy piękny medal i bardzo zadowoleni wróciliśmy do Wrocławia.

Treningowe 10,5 km zrobione. Polecam, bez względu na pogodę Oborygena po ciemku, ciekawe biegowe przeżycia gwarantowane a Oborygeni mimo, że nie są to zawody bardzo profesjonalnie przygotowali to wydarzenie. My za rok biegniemy obowiązkowo!